piątek, 18 października 2013

Tradycja i nowoczesność

Woshingtonpost zamieścił artykuł „The science of introverts and the workplace”. Tekst mówi o tzw. open space’ach.

Autorzy artykułu opisują wady i zalety tego typu biur. Jako plusy wymieniane są ekonomiczność tego rozwiązania, zapewnienie lepszej współpracy ludzi tam pracujących, czy też większa kreatywność pracowników. Jako minusy podawane są kwestie zdrowotne, czyli szybkość wzajemnego zarażania się bakteriami lub wirusami oraz brak intymności.

Nie lubię tego typu biur. Czuję się w nich przytłoczona. Jest mi za głośno, za jasno, za ruchliwie. Równie dobrze, mogłabym próbować pracować na dworcu kolejowym.

Jest to oczywiście kwestia osobistych preferencji. Jednym to pasuje, innym nie. Powód, dla którego pisze o tym, to pewna informacja podana przy tzw. okazji. Okazuje się mianowicie, że trudniej w takich warunkach o nawiązywanie bliskich relacji. O budowanie przyjaźni.

Autorzy artykułu powołują się na wyniki badań, z których wynika, że budowanie przyjaźni jest możliwe tylko w  warunkach, gdzie zapewniona jest intymność, gdzie może nastąpić wymiana zwierzeń.

Słyszałam o takim biurze, gdzie są otwarte przestrzenie jak i zaciszna zakamarki sprzyjające cichym rozmowom. Czyżby projektanci również znali wyniki tych badań? Cieszy mnie takie mądre połączenie nowoczesności i tradycji. Jest to też dowód na to, że jak się chce, to wszystko jest możliwe.