Wierzę, że różnice pomiędzy ludźmi są inspirujące. Wierzę, że introwertycy i ekstrawertycy stworzeni zostali po to, aby wzajemnie się uzupełniać. W tym blogu pokazuję świat widziany oczyma introwertyka. Zapraszam do dialogu. Do nauki i zrozumienia. Bo zrozumienie potrzeb i pozwolenie na inność, jest pierwszym krokiem do porozumienia.
poniedziałek, 29 listopada 2021
Prezent niematerialny
wtorek, 31 sierpnia 2021
I tak Cię kocham
Ten obraz poruszył mnie. Nadałam mu tytuł: „I tak Cię kocham”
Miłość do siebie i docenianie siebie, czyli spraw trudnych ciąg dalszy. Tak się złożyło, że temat wraca (i u mnie i u moich klientów).
Czy potrafię kochać i doceniać siebie tak po ludzku? Być dla siebie dobrym? Dostrzec, że niezależnie od tego kim jestem, to zasługuję na miłość? Na miłość od najważniejszej osoby, czyli od siebie.
A jaki tytuł dla Ciebie mógłby mieć ten obraz?
poniedziałek, 12 lipca 2021
Sprawy trudne
Gdy słyszę z ust introwertyka, że nie jest siebie zadowolony, bo na pierwszej rozmowie o pracę nie pokazał wszystkich swoich atutów i nie był idealny, to budzi się we mnie sprzeciw. Rozmowa o pracę, prośba o podwyżkę, asertywna odmowa, zaprezentowanie swojego projektu przed innymi. To są wyzwania. Sprawy trudne. Szczególnie dla introwertyków. Szczególnie, gdy robią to po raz pierwszy, drugi czy trzeci.
To jest duży poziom niepewności, silnych bodźców, ekspozycja na ocenę innych. Pojawia się mocny stres, pot, pustka w głowie, suchość w ustach.
Potrzebna jest wyrozumiałość dla siebie. Pozwolenie na bycie nieperfekcyjnym. Danie sobie czasu na nauczenie się i oswojenie nowej umiejętności. Przyzwolenie, że poziom stresu będzie dużo wyższy niż zwykle.
Można, a nawet trzeba (!) zadbać o swoje potrzeby tak, aby jak najlepiej wesprzeć siebie w takiej sytuacji:
- Wyspać się
- Zjeść coś lekkiego
- Jeżeli to możliwe powstrzymać się od picia kawy (adrenalina i tak podniesie ciśnienie)
- Przeskanować ciało i rozluźnić napięcia
- Wyprostować się, podnieść wzrok, uśmiechnąć się.
piątek, 18 czerwca 2021
Ćwiczenie
środa, 26 maja 2021
A gdyby tak wejść w cudze buty?
Zwykle patrzymy na świat i swoje sprawy ze swojego punktu widzenia, porównując do swoich punktów odniesienia. Wydajemy oceny, wyrażamy swoją opinie. Czasami lubimy się do nich przywiązać.
Bywa, że te „sprawy”, to my sami. Nasze osiągnięcia, porażki, cele, marzenia. I wszystko jest w porządku, jeżeli porównania, opinie i przywiązania wspierają nas. Są dla nas obiektywnie dobre. A co, jeżeli sami dla siebie jesteśmy „kulą u nogi”? Jak możemy sobie pomóc? W coachingu pracujemy z perspektywą, czyli uczymy się oglądać i oceniać rzeczywistość, z punktu widzenia innych osób, czy wyższych wartości. Czyli mówiąc po staropolsku: wchodzimy w cudze buty i wcielamy się w nieswoje role. Nasze „Ja” przestaje być centrum odniesienia.
I dzieją się niezwykłe rzeczy. Bo okazuje się, że nasze cechy, wiedza, kompetencje są dużo lepsze niż je ocenialiśmy. Że „nie jesteśmy tacy beznadziejni. Że „osiągnęliśmy naprawdę wspaniały sukces”. Że „jesteśmy ważni i warci miłości tacy, jacy jesteśmy”.
Zaczynamy się doceniać.