Jechałam samochodem,
kiedy przed skrzyżowaniem ze światłami usłyszałam, jak ktoś na mnie trąbi.
Przygotowana, na wiadomo jakie gesty, kierowcy niezadowolonego z mojego stylu
jazdy, spojrzałam w oczy sprawcy hałasu. I zobaczyłam pana, który palcem
pokazuje moje przednie koło i krzyczy: PRZEBITA!
Elegancko zjechałam na
całe szczęście w tym miejscu bardzo szeroki chodnik, wysiadłam, spojrzałam na
koło i zareagowałam jak rasowa blondynka, czyli załamałam ręce.
Co ja teraz zrobię?! –
wpadłam w panikę, bo się śpieszyłam. Przyszło mi do głowy również parę innych
myśli, ale nie o tym teraz.
Wsiadłam do samochodu i
jedyny inteligentny pomysł, jaki pojawił się w mojej głowie, to telefon do
męża. Ale nie zdążyłam wykręcić numeru, gdy moją uwagę przyciągnął taki widok:
przez ulicę biegł mężczyzna, w samej podkoszulce i wyraźnie do mnie machał.
Kiedy zbliżył się do samochodu, dał mi znać, że chce ze mną porozmawiać.
Wysiadłam z auta.
-
Złapała Pani
gumę, kolega już zawraca na skrzyżowaniu, zaraz Pani pomożemy.
-
Hę? –
inteligentnie zareagowałam.
-
No bo ja bym
chciał, żeby ktoś też pomógł mojej dziewczynie, gdyby znalazła się w takiej samej sytuacji jak Pani. A kolega mówi, że on by chciał tego dla swojej mamy.
Poczułam się trochę jak
złota rybka. Przez jakieś 8 sekund.
-
A czy Panowie
są może Świętymi Mikołajami? – zapytałam, tak na wszelki wypadek, bo warto
wiedzieć z kim ma się przyjemność.
W odpowiedzi zobaczyłam
uśmiech.
Panowie wzięli się do
pracy. Ja tylko asystowałam. Do momentu, kiedy okazało się, że w moim nowym,
prawie prosto z salonu samochodzie, brakuje klucza do śrub.
Dealer Peugeota zapakował
wszystko do wymiany koła, oprócz… pasującego klucza. Dał ZA-MA-ŁY!!!
Drogi Dealerze, istnieją
sposoby na unikanie tego typy pomyłek, nazywają się Standaryzacja, przyda też się
Poka-Yoke. Lean Management narodził się w motoryzacji. Działa i warto go
stosować!
Ale nie o Standaryzacji w
Peugeotcie chciałam pisać.
To co chciałam, to
jeszcze raz podziękować moim ratownikom. Nie wyglądali jak Mikołajowie, ale
dali mi prezent. Poczucie, że są na świecie dobrzy ludzie, którzy pomagają. Tak
bez wielkiego zadęcia. Na ulicy, przypadkowej osobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz