Jestem introwertykiem.
Mówię powoli. Potrzebuję czasu, żeby myśli ubrać w słowa. Uważnie je dobieram.
Robię pauzy, łączę fakty oraz wątki. Zastanawiam się. Nie rzucam słów na wiatr.
Okazuje się, że takie
postępowanie jest odbierane przez innych, jako oznaka słabszej inteligencji.
Zrobiono badania w tym temacie. Wynik był jednoznaczny: nie ważne jest co
mówisz, tak długo jak mówisz to szybko i z pełnym przekonaniem. Bo takie
wypowiedzi uznawane są za mądrzejsze.
I jak tu teraz żyć?
Znalazłam podpowiedź, jak
sobie w takiej sytuacji radzić. Gotowce do zastosowania, gdy potrzebujemy czasu
na przemyślenie sprawy:
- Nie znam odpowiedzi na te
pytanie. Musze się zastanowić.
- Twierdzisz więc, że… (streścić
cudzą wypowiedź).
- To jest bardzo
interesujące. Świetnie to ująłeś.
Trzeba poćwiczyć i zawsze
wypowiadać je pewnym siebie głosem.
…albo zrobić sobie
koszulkę z napisem:
Jestem introwertykiem
Mogę mówić powoli, ale
nie jestem głupia.
Mogę mówić cicho, ale
jestem pewna swojej racji.
Też mam taką manierę mówienia, że kiedy o czymś opowiadam potrzebuję pauzy, żeby dobrze dobrać słowa i kiedy ktoś nie wie, że mam tak naturalnie, co służy lepszemu wypowiedzeniu się, może uznać, że gubię wątek ;) Masz rację, że warto takie pauzy jednak nazywać i informować o swojej naturalności, skorzystam :)
OdpowiedzUsuń"Swoja naturalność" pięknie to nazwałaś. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń