Wyobraźcie sobie proces uruchamiania instalacji rafineryjnej po wyłączeniu na
okresowy przegląd. A teraz wyobraźcie sobie uruchomienie silnika wyścigówki Formuły
1, po takim przeglądzie. Czujecie różnicę?
Ten pierwszy potrzebuje czasu na rozgrzanie, zalanie wszystkich rur,
odpowietrzenie, sprawdzenie itd. Ten drugi, przekręca kluczyk w stacyjce i
gotowe.
Pisałam w sierpniu 2015 roku o takiej właściwości umysłu introwertyka,
która powoduje, że przed podjęciem decyzji bierzemy pod uwagę znacznie więcej
czynników niż robią to ekstrawertycy. Strategia żaby
W lutym 2015 roku (jak ten czas leci!), pisałam o wewnętrznym dialogu,
który toczy się w głowie introwertyka, prawie przez cały czas podczas dnia. Wewnętrzny dialog
Oba te przykłady pokazują, jak wiele pracy
obserwacyjno/analizująco/strukturyzująco/oceniająco/planująco/rozważającej toczy
się w mózgu introwertyka. Ile tam się dzieje…
W książce „Introwertyzm to zaleta” autorka Marti Olsen Laney, pokazała
szlaki neuroprzekaźnikowe w mózgach introwertyka (dłuższy) i ekstrawertyka
(krótszy).
Okazuje się, że my introwertycy reagujemy wolniej, bo mamy dłuższe i bardziej „pokręcone” ścieżki dostępu. A jak jest dłużej i bardziej kręto, to rozbujanie całej tej machiny rano, i wyciszenie wieczorem, też zajmuje dużo więcej czasu. Tak jak z instalacją w rafinerii.
I to jest moim zdanie przyczyna poranków. Poranki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz