Istnieje pewna pułapka, w
którą może wpaść zawsze-przygotowany introwertyk. Jest nią pokusa
zabezpieczenia się przed absolutnie wszystkimi problemami.
Chociaż jest to bardzo
kuszące, to jest to niebezpieczna droga. W praktyce, takie podejście, ma
dokładnie odwrotny efekt od zamierzonego. Zamiast spokojnie przyjmować i
reagować na to, co nam życie przyniosło, paraliżuje nas strach, gdy zastany
scenariusz odbiega od naszego. Pojawia się poczucie winy, złość, frustracja,
zniechęcenie.
Moja rada: najważniejsze,
aby zachować równowagę pomiędzy przygotowaniem a elastycznym reagowaniem na
bieżącą sytuację. Bycie dla siebie wyrozumiałym, bo nie musimy mieć w głowie
gotowych rozwiązań i to najlepiej genialnych. Życie w poczuciu, że jest się
wystarczająco przygotowanym (czyli i tak dużo bardziej niż ekstrawertycy), że
poradzimy sobie z wyzwaniami, że jesteśmy sami dla siebie wsparciem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz