środa, 1 sierpnia 2012

Oto ja



Oto ja. Czasami mam masę energii, jestem duszą towarzystwa, mówię głośno i szybko. Czasami jestem osłabiona, prawie nie odzywam się w towarzystwie, a jak już coś powiem to cicho i powoli. Wszystko ze mną jest ok. Jestem zdrowa na ciele i umyśle.

Jestem introwertyczką. Jeszcze pół roku temu, nie myślałam o pisaniu bloga. Prowadzę swój prywatny dziennik i to mi wystarczało.

Ale coś się zmieniło. Obejrzałam wystąpienie Susan Caine o świecie ludzi cichych, powolnych, refleksyjnych. O świecie introwertyków. Susan pięknie mówi o tym, że bycie introwertykiem to nie zbrodnia ani powód do wstydu. Że czytanie książek w samotności i preferowanie kameralnych spotkań od wielkich przyjęć nie jest objawem choroby psychicznej czy wyrazem nieśmiałości.

Od dziecka byłam trochę inna. Inna od moich rozgadanych, dynamicznych, wesołych, energicznych koleżanek. Całe życie miałam z tego powodu wyrzuty sumienia. Chciałam być tak jak inni szybka w reagowaniu, odważna w nawiązywaniu nowych znajomości, przebojowa. Udawałam. Kosztowało mnie to wiele energii i rozczarowania.

Będę obalać mity, dyskutować z krążącymi popularnymi opiniami czy stereotypami. Będą to moje, bardzo subiektywne opinie. Świat widziany oczyma introwertyka.

Chcę inspirować introwertyków do szukania własnego, niepowtarzalnego stylu. Zamiast naśladować ekstrawertyków,  lepiej znaleźć swoje własne mocne strony. Mocne strony i talenty introwertyka.  Chcę pokazywać świat introwertyka, tak aby ekstrawertyk mógł go lepiej zrozumieć. Będę też zapraszać zaprzyjaźnionych ekstrawertyków do dzielenia się swoim obrazem naszego introświata.

A po co w ogóle zawracać sobie głowę gadaniem czy ktoś jest intro czy ekstra czy ambi?

Bo te różnice rodzą problemy w komunikacji. Bo są zarzewiem konfliktów i niezrozumienia drugiej strony. A czasami wystarczyłoby zrozumieć potrzebę innego temperamentu. Tylko tyle i aż tyle.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz